Lona
Gość
|
Wysłany: Nie 16:20, 25 Sty 2009 Temat postu: Recenzja w ujęciu całokształtu |
|
|
Twilight - Zmierzch. Sukces. Z czego on wynika? Muzyka, aktorzy czy może fabuła? Książka rozeszła się jak świeże bułeczki. Adaptacje filmową obejrzało miliony ludzi. Przyczyn może być wiele. Może Robert Pattison, jako drapieżca doskonały zwabia nas przed ekran swoimi uwodzicielskimi sposobami. Może rzeczywiście każdy jego gest sprawia, iż przechodzimy przez długoetapowe zauroczenie w owej postaci Edwarda Cullena. Może to ścieżka dźwiękowa potrafi przykuć uwagę odbiorcy i zagłębić w tajniki miłości nierealnej. No właśnie, może owa miłość jest przyczyną sukcesu: młody, czarujący o niewątpliwe charakterystycznej urodzie chłopak, którego każda cześć ciała, najmniejszy szczegół wprawia w omdlenie. A może przepis na sukces jest jeszcze prostszy niż by się nam wydawał. Ponadczasowy wątek o miłości sprawdza się za każdym razem. Widocznie każda kobieta chciałaby mieć przy sobie takiego Edwarda Cullena. Mężczyzna, przy którym zapominamy o bożym świecie. Jest przy nas zawsze i wszędzie, czujemy jego obecność, mimo iż jest dalej niż nam się wydaje. Pomaga w każdej sytuacji, zawsze ratuje życie. Myślę, że byłoby dużo przyjemniej wychodzić codziennie rano z domu, wiedząc, że nawet, jeżeli coś by się nam przytrafiło, Edward nas ocali, nie pozwoli nas skrzywdzić... To tak jakby trochę obietnica życia wiecznego na Ziemi. (co?) Po prostu ideał- gdyby nie mały drobiazg: jest wampirem. I pewna jego część nie wiedząc jak bardzo jest dominująca pragnie naszej krwi. Fragment niczym z science-fiction (chyba z baśni, ewentualnie z fantasy... science-fiction to to nie jest)... Jednak wydaję mi się, że w dużym stopniu jest to przyczyna sukcesu bestselleru. Edward Cullen odbierany jest jako ideał. Mimo strachu, który tłumi się w naszym sercu z każdą sekundą w jego towarzystwie (znów nie rozumiem o co chodziło autorce), czujemy się bezpiecznie, nadzwyczaj bezpiecznie. Czyż nie na tym nam, kobietom, właśnie zależy. Jego uczuć możemy być pewni do końca życia, ale jednak mamy obawę, że pewnego dnia zniknie- tak po prostu dissapear (proponowałabym jednak używanie języka polskiego). Jest tajemniczy a pomimo tego wiemy o nim wszystko. Zdolności nadprzyrodzone pozwalają mu na całkowitą ochronę i troskę o ukochaną osobę. Stanowczość, pewność siebie, odwaga oraz wcielenie dobrych manier a zarazem wrażliwość i dobre serce działają pociągająco na każdą kobietę. Mógłby mieć każdą, a chcę mnie: czyż nie brzmi wspaniale? Myślę, że tuż po obejrzeniu (obejrzeniu czego?) każda kobieta nie miałaby żadnego problemu w przejściu przez ciemny zaułek (a co my? nie potrafimy chodzić?), przecież jak coś mi się stanie to Edward przybędzie. Lektura pomaga zadziałać naszej wyobraźni. Po prostu mniej się boimy. Może to i dobre. Tego nie wiem, wiem na pewno, że kobiety potrafią żyć w bajce. Od dzieciństwa wierzą w księcia z bajki na białym rumaku, Mikołaja i bociana przynoszącego dzieci. W dalszym okresie życia doświadczamy jednak zawodów, dowiadujemy się, że św. Mikołaj nie istnieje. Nagle nikt nie porusza tematu bocian-dzieci. Jednak pewne marzenia nie zmieniają się. Nadal żyjemy nadzieją, że któregoś dnia, książę się zjawi. Także, dlaczego nie pożyć tą nadzieją jeszcze dłużej, dzięki postaci Edwarda Cullena.
No kurna, no... chyba założę jakąś blokadę na niezarejestrowanych użytkowników. Następnym razem ukręcę łeb.
A autorce proponuję o bliższe zaznajomienie się z istotą średników, dwukropków, wielokropków i myślników oraz z klawiszem ENTER na klawiaturze. Proszę też o logiczne uzewnętrznianie siebie. Dziękuję.
Sol
|
|